środa, 7 stycznia 2015

RÓWNOWAGA - czyli zdrowy życiowy balans, bez którego... się wszystko wali...

Jak się okazuje RÓWNOWAGA MUSI BYĆ - choćby nam się nie podobało, choćbyśmy nie chcieli, nawet jak powiem "nie chcę, nie lubię, nie biorę udziału w tym projekcie" - nic tego nie zmieni...

Z perspektywy przeżytych lat da się zauważyć jedną życiową, wszystkim znaną prawdę - jak się wali, to wszystko po kolei. Nawet dziecko o tym wie. A jednak czasem przyjmuję postawę lekko zdziwioną nie mogąc zrozumieć DLACZEGO?? A można by powiedzieć: "Bo nieszczęścia chodzą całymi stadami"...

Robiąc "przegląd" tego co się robi i gdzie się jest okazuje się, że pojawia się coś, czego... NIE MA. Może tego nie da się zauważyć na pierwszy rzut oka, ale jednak ten brak zaburza harmonię i nie pozwala stanąć mocniej na nogi i iść bardziej do przodu, rozwijać się i czerpać satysfakcję z życia?

Jeśli czujesz, że stoisz w miejscu i nie możesz zrobić kroku do przodu, jeśli coś Ci uparcie nie wychodzi, jeśli nie masz już sił, bo każda próba zaczyna być dla Ciebie jak walka o ogień... 

Zatrzymaj się. Wrzuć na luz. Zrób bilans. Zidentyfikuj to, czego brakuje i co zaburza Twoją harmonię i zacznij pracować właśnie nad tym...

Zajrzyj do strefy kariery zawodowej, stabilności finansowej, do życia rodzinnego, do czasu dla siebie, do strefy relacji osobistych, odpoczynku, rozwoju własnego i swoich pasji. Przyjrzyj się temu jak dbasz o zdrowie, jak wygląda system Twoich wartości. Ustal jedną skalę na której określisz stopień zadowolenia z rozwoju każdej sfery osobno. Znajdź tą najbardziej "zaniedbaną" i skup się na niej, "zaopiekuj" się nią, popracuj nad nią - może efekty przerosną Twoje oczekiwania? :-) Harmonia... :-)


Zdjęcie: pixabay.com



czwartek, 1 stycznia 2015

Nowy rok, nowe plany?...

Kto nie robił nigdy planów na nowy rok niech podniesie rękę!!! Podejrzewam, że lasu rąk by nie było - może nawet lepiej - może żadna ręka w górę by nie powędrowała... No cóż...
Nowy rok... "magiczny" czas, symbol końca i zarazem początku. Symbol, który nieuchronnie prowadzi nas do robienia postanowień. Niestety czasami okazuje się, że wyglądają one tak: 

Moje postanowienia na 2015 rok: osiągnąć cele z 2014 roku, które powinnam była osiągnąć w 2013, po tym jak ich nie zrealizowałam w 2012, jak to wcześniej zaplanowałam w 2011...

Jednak mając świadomość tego, że moje życie zależy ode mnie - może warto zrobić COŚ, żeby iść do przodu. Może warto zaangażować trochę samodyscypliny i systematyczności, żeby realizować cele, które biorą się z marzeń? Może warto w tym wszystkim znaleźć sprzymierzeńców, którzy w ciężkich momentach postawią nas na nogi i dadzą nam kopa wysyłając nas w kierunku w jakim powinniśmy iść, którzy nie pozwolą się zniechęcać drobnymi niepowodzeniami. Bo przecież sukces nie jest pisany różową pomadką na białej ścianie - zwykle jest sumą porażek i wyciągniętych z nich wniosków... 

Więc podążając za symboliką noworoczną - weź dziś ulubione pióro i odręcznie na kartce zapisz to, czego chcesz dokonać w nowym roku - REALNE CELE, przy których opiszesz w jaki SPOSÓB i KIEDY chcesz je zrealizować, jakie KROKI musisz zrobić w drodze do tego celu. Niech ta lista będzie zawsze w zasięgu ręki - zaglądaj do niej, odhaczaj to, co już zrobione i przede wszystkim miej pewność, że to, co zaplanowane JEST DO ZREALIZOWANIA :-)

Jeśli Twój obecny stan emocjonalny nie pozwala Ci wierzyć w to, że można mieć fajne cele - skup się najpierw na najprostszych rzeczach:
- wyjdź z domu
- pozwól sobie poleżeć w łóżku 10 minut dłużej
- jeśli masz ochotę - NIE POWSTRZYMUJ SIĘ - po prostu zamów tą pizze
- rozważ jakąś aktywność fizyczną. po prostu ją ROZWAŻ i pomyśl, jak fajnie będziesz się czuć z fizycznym zmęczeniem i dotlenionym organizmem...

Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Zamieniaj marzenia w cele, a cele realizuj. I nie czekaj, bo życie ucieka :)