piątek, 29 sierpnia 2014

KSIĘCIUNIO, czyli czy warto wierzyć w bajki...



  • Jeśli szukasz to odpowiedzi na pytanie: "Czy wierzyć w bajki?" - nie znajdziesz jej tutaj. Konsultacja z lekarzem lub farmaceutą też zapewne nie pomoże Ci jej znaleźć...
  • Jeśli jesteś facetem - nie czytaj tego tekstu. OK wiem, że przeanalizujesz go dokładnie, więc oświadczam: to nie jest tekst o Tobie - Ty na pewno jesteś inny :)
  • Jeśli jesteś facetem i NAPRAWDĘ nie znajdujesz żadnych elementów wspólnych z opisanymi egzemplarzami - już Cię lubię i może nawet masz już swojego chłopaka ;-) TO ŻART OCZYWIŚCIE!! :-)
  • Jeśli jesteś kobietą i to czytasz - są dwie opcje: albo jesteś zołzą, czarownicą tudzież inną niewdzięczną i wyemancypowaną małpą albo trafiłaś tu przez przypadek, ponieważ Twój facet jest idealny. W takiej sytuacji cieszę się bardzo i życzę Ci z całego serca, abyś nigdy nie wspominała tego tekstu wyżalając się poduszce...
  • Uprzedzając pytania, które się pojawią - odpowiadam:
    • TAK, za jakiś czas napiszę z podobnej perspektywy o kobietach. 
    • NIE, nie jestem klonem pani Hanny Bakuły chociaż ostatnio miałam okazję być na spotkaniu promującym jej książki i słuchanie jej dało mi ogrom przyjemności i radości, że jeśli ja jestem normalna inaczej - nie jestem w tym sama ;)
    • TAK, nie mam nic przeciw związkom homoseksualnym, mimo że moja orientacja na to nie musi wskazywać (i mimo tego, co czasami mówię)
    • NIE, spisane refleksje nie mają nic wspólnego ze spożyciem alkoholu tudzież innych używek powodujących, że mówi się to, co zwykle wypadałoby przemilczeć
    • TAK, określenie "księciunio" jest ewidentnie złośliwe. Księciunio to jest to, co czasami pozostaje z księcia, który na białym rumaku zdobywał swoją księżniczkę
    • NIE, nie nazwałabym się feministką - wbrew pozorom szanuję mężczyzn i wierzę w to, że (mimo wrażenia jakie możecie odnieść) kobieta i mężczyzna mogą żyć w ścisłej symbiozie

Tekst ten jest (zdecydowanie niepełną) refleksją z tzw "zlotów czarownic", czyli babskich wieczorów, na których zwykle wcześniej czy później zaczyna królować temat "facet" / "idealny facet" / "książę z bajki" vel KSIĘCIUNIO. To niesamowite jaka typologia faceta mogłaby się z tego wyłonić - a najciekawsze jest to, że im więcej spotkań i historii (niekoniecznie - a może i na szczęście - własnych) - tym więcej można by pisać i mocniej typologię poszerzać. Obawiam się, że szybko zacznę czuć niedosyt...

A wszystko zaczyna się od księcia, który na swoim cudownym rumaku zdobywa serce księżniczki, bądź faceta, który do tego miana aspiruje - dobrowolnie lub nie... Czasami tylko po to, żeby ją zdobyć.  Wszystko byłoby prostsze, gdyby nie kobiety - bo to właśnie my, kobiety najbardziej rozczytujemy się w bajkach, romansach Barbary Cartland tudzież opowieściach o tajemniczym i ekscytującym Grey'u i chciałybyśmy ich scenariusze wdrożyć we własne życie. A kiedy oczekujemy na tego jedynego, wymarzonego - zjawia się - jak się okazuje później... jeździec apokalipsy...
Tak - to jest tekst właśnie o jeźdźcach apokalipsy, którzy przybywają jako - na pozór - wymarzeni faceci... :)

Kim jest tytułowy Księciunio? To osoba, która opanowała sztukę manipulacji w stopniu różnym;) Ale kreatywnością w dążeniu do celu wznosi się na wyżyny. Zapewne określenie egoisty mogłoby zostać przez niektórych zanegowane, wobec czego ujmę to inaczej - osoba, która wie więcej o potrzebach kobiet i  te "ukryte" potrzeby skrupulatnie realizuje - nie bez przyjemności, tudzież (przy okazji) realizacji swoich własnych...

  • KSIĘCIUNIO JAK MARZENIE, odmiana "you're my love" - nawiązuje kontakt na FB. Jego zdjęcie zapiera dech w piersiach niemal każdej kobiety. Pisze, że widział cie 3 miesiące temu na rynku w mieście w którym mieszkasz - przejeżdżał tam tylko, zobaczył Cię przelotnie. Ale okazało się, że nie potrafi Twojego widoku wymazać z pamięci i postanowił Cię znaleźć. Przez 3 miesiące niemal szukał Ciebie na zdjęciach na FB. I w końcu jesteś. Przez całe tygodnie buduje napięcie wrzucając na Twoją tablicę wpisy typu "Dobranoc moja Księżniczko" czy zdjęcia kwiatów z adnotacją "Twój urok przyćmiewa piękno najcudowniejszych kwiatów". W sumie mógłby takie teksty pocisnąć w ciągu 2 dni i przystąpić do "ataku", ale on jest wyrafinowany;) Przez dalsze tygodnie opowiada o tym, jaki jest samotny (oczywiście młody i bez zobowiązań), jak to trudno o wartościową dziewczynę... Szczególnie kiedy tak wiele czasu poświęca rozwojowi własnej firmy. Często musi podróżować służbowo, co nie sprzyja związkowi, przez co nie ma z kim spędzać wieczorów w jacuzzi, które ma zainstalowane w sypialni, ani z kim jeździć na wakacje do willi rodziców w Hiszpanii. Historyjka naprawdę banalna, choć kiedy jest ona sukcesywnie tkana nitka po nitce przez 6-8 miesięcy, żeby dopiero po tym czasie zaproponować dziewczynie spotkanie - można popaść w lekką paranoję i zachwycić się Księciuniem i "życiową szansą"...
  • KSIĘCIUNIO JAK MARZENIE, odmiana "nieszczęśliwy" - właściciel prężnie prosperującej firmy, przystojny, czarujący, niemal hipnotyzujący nieprzyzwoicie głębokim spojrzeniem - szczególnie w te miejsca, które kobieta akurat mocno chce wyeksponować. Zaprasza Cię na kolację do drogiej restauracji - najlepiej przy hotelu w którym Ty lub on akurat stacjonuje, bo przecież mieszkacie prawie 500km od siebie. Opowiada o żonie, która z nim od 2 lat nie sypia, o tym jak sobie to rekompensuje kupując co jakiś czas nową "zabaweczkę" (sportowe auto), lub samotnie wybierając się na Bora Bora, żeby zaczerpnąć trochę energii i odpoczynku. Po kolacji bezpardonowo zaprasza Cię do swojego pokoju hotelowego na sex - bo przecież też tego chcesz, albo swoją wypasioną furą odwozi Cię do hotelu, odprowadza pod drzwi pokoju i już wie, że jeszcze ma Ci tyle do opowiedzenia, ale to przecież nie na korytarzu...
  • KSIĘCIUNIO CZARUŚ - czarujący i urzekający, romantyczny i idealny, nieprzewidywalny i szalony. Może mieszkać w zadłużonej kawalerce - o czym Ci bez ogródek powie - ale kupi Cię serenadą "I will always love you" zaśpiewaną pod oknem w taki sposób, że sąsiadki będą na Ciebie z zazdrością patrzeć, a osiedlowe "poduszkowce" będą miały baczne oko na zdezelowane auto amanta (i Twoje okna), kiedy on się będzie Cię odwiedzał. Księciunio będzie wpadał po Ciebie niespodziewanie do pracy, żeby zabrać Cię do wesołego miasteczka i na lody, będzie zabierał Cię natychmiast w podróż kiedy powiesz "Chciałabym być teraz na molo w Sopocie", oraz w środku nocy nagle przywiezie Ci wielki bukiet białych róż, bo na koniec 3 godzinnej rozmowy telefonicznej wyczuje, że jest Ci smutno. A później - jak już zaczniesz czuć, że to "ten" okaże się, że wróci chyba do dziewczyny, która go zostawiła kilka tygodni temu... ;-)
  • KSIĘCIUNIO MAGIK - jego domeną jest pojawianie się w Twoim życiu i znikanie. Obecność jego jest równie przewidywalna jak sztuczki Davida Copperfielda - wiesz, że będzie, ale nie wiesz do końca co i w którym momencie. Swoją zabawę potrafi kontynuować bardzo długo. Radiowym głosem, wyglądem który można porównać do G. Clooney'a, inteligencją i elokwencją w niemal każdym temacie - oczaruje Cię do tego stopnia, że nie odważysz się nawet wykazać niezadowolenia z faktu czekania w takiej niepewności na jego pojawienie się. A czarować potrafi... Przez cały czas będzie karmił swoje ego Twoim zauroczeniem opowiadając o tym, co mu się w międzyczasie zdarzyło i jak świetnie sobie z tym poradził, o tym jak tęskni za Tobą i jak to robi wszystko, żeby nareszcie z Tobą być. Po drodze na spotkanie z Tobą na które "tak czekał" - spotka się z jedną ze swoich przyjaciółek, żeby przy okazji zjeść z nią szybką kolację. Jeśli w jakikolwiek sposób okażesz "niezrozumienie" dla tego co robi, albo czego od Ciebie oczekuje - spodziewaj się, że odwróci sytuację w taki sposób, żebyś Ty poczuła się winna, obrazi się i... znowu zniknie... A w międzyczasie - Bóg jeden wie iloma królewnami się zajmuje.
  • KSIĘCIUNIO SIEROTKA - pojawi się w Twoim życiu jako osoba pokrzywdzona przez los: zniszczony psychicznie przez podłych ludzi, oszukany, osamotniony, na skraju załamania nerwowego. Historia jego egzystencji sprawi, że zaczniesz myśleć o napisaniu książki o tym, jacy ludzie potrafią być żli i jak mogą zniszczyć dobrego i uczciwego człowieka. Takiego, który ma olbrzymią wiedzę (jak się później okaże - tylko teoretyczną), ogromne ambicję i ufność, że los mu jego nieszczęścia wynagrodzi. Poczujesz potrzebę zaopiekowania się tym facetem, wspierania go - zarówno psychicznie jak i finansowo. A on będzie Cię za to szanował i kochał - najmocniej jak potrafi. W waszym związku każde z Was będzie robiło to, co potrafi najlepiej - ty będziesz się nim opiekować, zarabiać, wspierać go w próbach realizacji ambitnych planów, których nikt nie zrozumie i nikt nie doceni, będziesz wychowywać (potencjalne) dzieci i zajmować się domem, będziesz dbać, by Księciunio realizował pasje i zadbasz o jego odpoczynek. A on będzie Cię kochać...
  • KSIĘCIUNIO POTRZEBUJĄCY - on też jest miłośnikiem kobiet i tego nie ukrywa. Piękny, zadbany - umówi się z Tobą na piątek wieczorem. Przyjedziesz 40 minut wcześniej i okaże się, że u niego jest koleżanka - w sumie dziewczyna jego przyjaciela. Niestety właśnie dziś się ze swoim chłopakiem pokłóciła i zapłakana przybiegła do Twojego Księciunia szukając wsparcia i gorącego prysznica, bo była ubłocona. Ale zaraz wyjdzie z łazienki, Księciunio już ją uspokoił i za chwilę odwiezie do domu, a potem wieczór będzie Wasz... Kupiłaś tą historię, bo wiesz, jaki on jest wyrozumiały, jak potrafi wysłuchać i doradzić. Ale następnego dnia, kiedy okazuje się, że do Twojego Księciunia przyjeżdża na rowerze z miasta oddalonego o 50km dziewczę ze soplami na włosach, bo na dworze jest stopni minus osiemnaście - zaczynasz się zastanawiać z jaką częstotliwością Twój oblubieniec przyjmuje gości i ile takich wizyt jest w stanie zrealizować podczas jednego weekendu...

Kończąc jednego Księciunia pojawia mi się następny do opisania. Ale ile można? Co bardziej poukładanym facetom pewnie włos się zjeżył na głowie, a historii, które można by opowiadać jest wiele...

Te bajki złośliwie lekko podkolorowałam. Ale niektóre z nich były usnute w taki sposób, że nie jedna osoba dała by się w takową wkręcić. Czy kobiety są naiwne? Nie - mają w sobie dużą wiarę w ludzi. A to nie musi być naiwność. ALE...

Oprócz Księciuniów - są również niezłe Princeski.... Ale to już temat na osobny post.... :)

Znaleziono na equestrianbitch.tumblr.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz